Ania z Zielonego Wzgórza mieszka na Szwedzkiej
Absolutny rekord 1000 przedstawień Ani z Zielonego Wzgórza w warszawskim Teatrze Popularnym. Żaden tytuł nigdy nie utrzymywał się tak długo na afiszu, bije nas tylko nieśmiertelna londyńska Pułapka na myszy i… Ania z Zielonego Wzgórza w Tokio!
Fenomen powodzenia rudowłosej panny fascynuje psychologów, badaczy literatury. Ania choć ma już dziś osiemdziesiątkę, przetrwała przecież wszystkie burze dziejowe i mody. W Polsce jej popularność idzie w parze z sentymentem, jakim obdarzamy Zagłobę, Kmicica i pana Wołodyjowskiego.
Dowodem szlagier Teatru Popularnego, grany od 19 października 1974! To właśnie dziś, w piątek, odbywa się uroczyste tysiączne przedstawienie. Spektakl podpisują ci sami realizatorzy — autor, adaptacji Andrzej Konic, reżyser Bogdan Głuszczak. Naturalnie obsada zmieniła się od dnia premiery, chociaż jest jedna, jedyna rola, prowadzona przez 1000 przedstawień przez tę samą aktorkę — Henrykę Jędrzejewską.
Za to Anie już cztery. Od Izabelli Dziarskiej przejęły tę rolę Anna Sobik, Elżbieta Jasińska i Joanna Lissner, którą obejrzymy w świątecznym przedstawieniu.
— Czy lubi Pani Anię? Czy popularność Was nie męczy, a może zna Pani konkurentkę? — zapytaliśmy aktorkę.
— Żadnej konkurencji. Ania jest przebojem kilku pokoleń i nie znam innego bohatera, którego dzieci mogłyby tak długo i tak szczerze kochać.
— Dyrekcja? Jak się czuje w roli wujka wiecznie młodej Ani?
Andrzej Ziębiński naturalnie cieszy się, że ma w teatrze ten wieczny szlagier. A Ania objechała już całą Polskę, wszędzie przyjmowana entuzjastycznie. Na pytanie — czy teatr ma w zanadrzu nowy przebój dla dzieci, dyrektor odpowiada zagadkową miną i tajemniczą obietnicą „w niedługim czasie”.
A na razie gala 1000. Z uśmiechami, niespodziankami, kwiatami, lizakami — jak na Zielone Wzgórze przystało. Tego popołudnia w Teatrze przy ul. Szwedzkiej odbędzie się miła, rodzinna uroczystość spod znaku Ani, której autorka, Lucy Maud Montgomery, nakazała marzyć o wymarzonym domu.
Aktorzy i pracownicy teatru ufundowali ten „wymarzony dom” wychowance Domu Dziecka w Henrykowie, Joasi Krzysztof, która z rąk swojej rudowłosej rówieśniczki odbierze dziś książeczkę z wkładem mieszkaniowym.
Tak to piękne idee literackie wspomagają życie. Gratulujemy teatrowi i do 2000. spektaklu!