Tylko dla dorosłych
Jest to sztuka tylko dla dorosłych, u których nawet wywołuje zmieszanie i zażenowanie. Jest niewątpliwie zaskoczeniem dla tych, którzy oglądali wszystkie utwory Tadeusza Różewicza i którzy widzieli w nim wrażliwego pisarza współczesnego, który stara się w swoich sztukach zarejestrować najważniejsze, najbardziej „delikatne”, ale także i trudne sprawy społeczne, polityczne, kulturalne dnia dzisiejszego. Różewicz sam wielokrotnie pisząc o sobie mówił, że to wszystko, co dzieje się na świecie dotyczy także jego samego, wibruje w nim, niepokoi, wyzwala myśli, które stają się zaczątkiem przyszłych rozważań pisarskich.
Wszystkie jego sztuki, niech wymienię tylko Kartotekę, (graną dotąd w Teatrze Małym) czy Stara kobieta wysiaduje mają wyraźnie ukierunkowane zainteresowanie sprawami ogólnoludzkimi i ogólnoświatowymi, są napisane ostrym, językiem człowieka, który potrafi obserwować i przeżywać problemy nurtujące jego serce.
Ciekawa jest wypowiedź Różewicza na temat tzw. „przeżyć estetycznych”. „Do dnia dzisiejszego powiada pisarz — tzw. przeżycia estetyczne ciągle wydają mi się śmieszne, choć już niegodne pogardy. To przekonanie o śmierci dawnego „przeżycia estetycznego” leży ciągle u podstaw mojej praktyki pisarskiej. Produkowanie „piękna” w celu wywołania „przeżyć estetycznych” było dla mnie czynnością nieszkodliwą, śmieszną, dziecinną… Byłem (sam się skazałem) na wymiar wyłącznie ludzki. Tu i teraz. Źródła metafizyczne, które karmiły poezję od jej początków, przestały bić dla mnie. Źródła estetyczne również wyschły”.
„Skazanie się” na wymiar wyłącznie ludzki było widoczne w każdym utworze poetyckim, w każdej sztuce Różewicza. I każdą premierę oglądało się z ogromnym zainteresowaniem: z góry się bowiem wiedziało, że usłyszy się i zobaczy to, co nurtuje i pisarza, i nas wszystkich, odkryje się prawdy, jakie powinny być odkryte i prawidła, jakimi kierują się ludzie przy odkrywaniu lub zaciemnianiu prawd.
Nic więc dziwnego, że nowa sztuka Tadeusza Różewicza Białe małżeństwo wystawiona w Teatrze Małym w reżyserii Tadeusza Minca, za scenografią Andrzeja Sadowskiego i muzyką Jacka Sobieskiego wywołała rozczarowanie, a u wielu… zgorszenie. No cóż, można powiedzieć o pisarzu, że poszedł „za modą” na seks i pornografię, chociaż znakomita reżyseria sztuki stonowała nieco jej pornograficzno-wulgarny tekst i uczyniła z przedstawienia swego rodzaju farsę, żart, swoistą „dulszczyznę”, przypominającą zresztą w wielu scenach „Moralność Pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej. Akcja sztuki rozgrywa się w czasach kiedy żyła i pisała Zapolska czy też Narcyza Żmichowska, której Pogankę chciał autor pierwotnie uscenicznić. Z tego zamysłu zrodziło się Białe małżeństwo. Tata (Edward Rauch), który nie przepuści nawet kucharce (Danuta Wodyńska), Mama (Bohdana Majda) zamęczana przez jurnego męża, Dziadzio (Seweryn Butrym, fetyszysta, dwie córeczki: Paulina (Barbara Sulkowska) żywe, zdrowe, dobrze rozwinięte dziewczątko, które wszystkim się interesuje i wszystko chce wiedzieć, oraz Bianka (Anna Chodakowska) widząca w mężczyźnie sprośne zwierzę. Poza nimi Ciocia (Małgorzata Lorentowicz) starająca się uwieść niewinnego młodzieńca. I niewinny młodzieniec, Beniamin (Krzysztof Wakuliński) pałający miłością-żądzą do Bianki i otrzymujący po zawarciu małżeństwa zamiast upragnionej dziewczyny — hermafrodytę.
Dużo tu pada słów „niecenzuralnych”, faktów z życia seksualnego ludzi i… zwierząt, symboli oznaczających męskość i żeńskość, obrazków żałosnego „upadku” ciała, słabości ciała ludzkiego pożeranego namiętnościami, słowem — rzecz o seksie, zboczeniach, wyżyciu się, zaspokajaniu najbardziej niskich skłonności, wszystko ubrane w XIX-wieczną scenerię, przeniesione w epokę, w której zakłamanie na sprawy płci i seksu wyzwalało u ludzi już dojrzałych najniższe instynkty.
Białe małżeństwo jest niewątpliwie sztuką, która w twórczości Różewicza stanowi granicę pomiędzy dotychczasowym pisarstwem a przyszłym. Ale jakim? I to jest chyba najciekawsze po obejrzeniu nowej sztuki Różewicza: jaka będzie następna? Nie chce się wierzyć, by krzywa twórczości najbardziej kontrowersyjnego twórcy naszych czasów zaczęła opadać w dół…