Artykuły

Wszystko jest polityczne

Polski teatr zajmuje się dziś ostrzeganiem przed faszyzmem. My to robiliśmy, zanim to było modne — mówi Paweł Demirski, który z Moniką Strzępką wystawia Króla według głośnej powieści Szczepana Twardocha

Piętnaście minut przed ot­wartą dla publiczności próbą generalną Paweł Demirski chodzi w kół­ko, pali papierosa i próbu­je się uspokoić. — Myślałem, że pogadamy — mówi przepraszającym tonem. Stoimy przed bocznym wejściem Teatru Pol­skiego w Warszawie i przyglądamy się eleganckiej publiczności zbierającej się od frontu. — A jednak się denerwuję. Jak skurwysyn — rzuca jeszcze przez ramię i znika w drzwiach zabytkowego budyn­ku, ubrany jak punk ze starówki. Jakby nie całkiem tu pasował.

1.

Na próbie Andrzej Seweryn świet­nie się bawi. Krzyczy z pasją: „Jestem Jakub Szapiro!”, a za jego plecami obra­ca się niemal rewiowa scenografia, na której zmieściła się dwupiętrowa ściana przedwojennej kamienicy, ring bokser­ski i dwa samochody. — Widziałem Żyda, który się nie bał bić w te faszystowskie mordy w ringu — woła Seweryn. Jeste­śmy w przedwojennej Warszawie z głoś­nej powieści Szczepana Twardocha.

Tą Warszawą trzęsą skrojeni według hollywoodzkiego sznytu bohaterowie: Kum Tasiemka — dawny rewolucjonista, były pepeesowiec i gangster; Jakub Sza­piro — bokser i cyngiel; bezwzględny Radziwiłek, Żyd, który miał fantazję, żeby wziąć sobie polskie nazwisko. Symbo­lem Warszawy końca lat 30. jest w Kró­lu ring bokserski, na którym faszyści piorą się z Żydami i ludem robotniczym. A raczej są przez nich prani, bo tu faszy­ści dostają wycisk.

— Lewicowi gangsterzy to nieoczywi­sty wątek, a przy okazji spełnienie fanta­zji - przyznaje Demirski, kiedy siadamy w ogródku Harendy, kultowej studen­ckiej knajpy. — Polska lewica jest cały czas zawstydzona: wolno wywieszać czerwoną flagę czy nie wolno. Z prawej strony pły­nie przemoc symboliczna. A lewica ma na to odpowiedź: hejt stop. Serio? W Królu jest fantazja o silnym lewicowcu, o tym, że można się postawić z pięściami, a nie nawoływać, że musimy być kulturalni.

W jednej ze scen żydowscy socjali­ści na demonstracji przeganiają faszy­stów, śpiewając pepeesowski Czerwony sztandar.

— Moje małe czerwone serce się ra­duje na tę scenę — mówi Demirski. — Ale polityczność Króla jest dla mnie mało istotna. Moim zdaniem to jest książ­ka o straszliwej rozpaczy, o niespełnio­nym marzeniu. Interesuje mnie historia głównego bohatera. Monika się śmieje, że zrobiłem tę adaptację tak, jak się robi adaptacje Braci Karamazow. Szedłem za Twardochem.

2.

— Dostaliśmy gotowca — mówi o Kró­lu Monika Strzępka. — Bardzo się cie­szę, że tym razem wystawiamy opowieść, której nie stworzyliśmy. Masz poczucie ulgi. Że ktoś to za mnie pomyślał.

Ich Król to widowiskowa fabuła, z fil­mowymi strzelaninami, w których akto­rzy poruszają się niczym w zwolnionym tempie, naśladując sceny znane z kina. Jest seks, są tortury i walki bokserskie.

Przedwojenna Warszawa to stre­fa wojny pomiędzy faszystami i źydowsko-socjalistyczną antifą. Rywalizują ze sobą jak konkurencyjne gangi o osiedla, ulice i budynki. Nad tym światem, który mimo brutalności ma w sobie coś z chło­pięcej fantazji, ciąży jednak widmo zbli­żającej się zagłady. „A za siedemdziesiąt lat śladu po was nie będzie” — słyszy je­den z Żydów. A i tak „to na was niena­wiść będą siać”.

Świat spektaklu jest jeszcze bardziej polityczny niż świat jego literackiego pierwowzoru i — wbrew zapewnieniom Demirskiego — aż się prosi o analogie. Także te nie całkiem współczesne, bo w teatralnym Królu jest coś z ducha lat 90., kiedy na ulicach polskich miast skinheadzi bili się z punkami. Urodzo­ny w Gdańsku Demirski, rocznik 1979, dobrze pamięta te czasy. Trudno też nie widzieć w Królu odniesień do dzisiej­szych napięć politycznych.

— Różni ludzie napiszą, że Polska z Króla to jest Polska dziś, ale to mnie akurat nie interesuje, bo wszędzie się szuka takich analogii — protestuje Demir­ski. — Szukamy nowych rzeczy w teatrze, nowej polityczności teatru też. Prawie cały polski teatr zajmuje się dziś kryty­kowaniem PiS i ostrzeganiem przed fa­szyzmem. My to robiliśmy, zanim to było modne. A w końcu zrobiliśmy Triumf woli, spektakl o tym, że ile można. Kry­tyczne rzeczy były fajne, kiedy były nie­oczywiste. Teraz są aż za oczywiste, przez co w tych czasach polski teatr ma nie za wiele do powiedzenia.

— Oni są w polskim teatrze zjawiskiem osobnym — mówi krytyk teatralny Maciej Stroiński. — Polski teatr dzieli się z grub­sza na komerchę i artystów. Każda z tych podgrup dawno się zadusiła we własnych oparach. Strzępka i Demirski uniknęli tej zarazy. Strzępka jest dziś najsilniejszym artystą polskiego teatru, to ona mówi, jak jest. Ich teatr obywa się bez metafi­zycznego popierdywania, jest zabawny i w sprawie. No i interesują ich problemy zwykłych ludzi, którymi tak zwany wyso­ki teatr nie za bardzo lubi się zajmować.

3.

„W listopadzie / po Warszawie nacjonalne łajzy / Krzyczą naród — zamiast prawo pracy” — śpiewa wście­kle Strzępka w rytm dudniących bęb­nów i przesterowanych gitar. „Ja jestem stąd i stąd mam miesiące / Nie doro­bią mi zdradzieckiej mordy narodow- ce”. A w innej piosence: „W listopadzie pod spożywczym / Walają się bure liście / Łysy dzieciak kupuje browara / Bury z jego bluzy odbija się w szybie / Bury kat odbija się w szybie / A jutro ulicami w po­chodzie / pójdzie zbiór burych zer / Będą krzyczeć ONR ONR”.

Czerwone Świnie, istniejący od kilku­nastu miesięcy zespół punkowy Strzęp­ki i Demirskiego (ona śpiewa i gra na gitarze, on gra na basie i pisze teksty), przypomina trochę Post Regiment czy Deuter. To klasyka polskiego punka. A klasyczny polski punk jest polityczny, antyfaszystowski.

— Gdzie gramy, tam zawsze jest jakaś dedykacja. Zwykle dla ministra kultu­ry — mówi Demirski. — Nasz perkusista Tomik powiedział kiedyś: „Ile można klęczeć?”.

Tomik Grewiński to menedżer, wy­dawca, współtwórca wytwórni Kayax. Z kolei na gitarze w Świniach gra zna­ny m.in. z grupy Houk Tomek „Bolek” Sierajewski (skomponował muzykę do Króla), a koncerty nagłaśnia Tomasz Lewandowski, czyli Tony Kinsky, w pol­skim undergroundzie postać kultowa. — W teatrze Monika jest szefem — opowia­da. — W muzyce ma mniejsze doświadcze­nie, musiała się trochę podporządkować. Na początku na koncerty przychodzi­ło głównie środowisko teatralne. Za mi­krofonem pani reżyser, na bębnach pan wydawca. Teatralnej publiczności to nie przeszkadza, ale publiczności punko­wej musieli na dzień dobry coś udowod­nić. I zrobili to. Teraz przychodzą na nich ludzie, którzy nie mają pojęcia, kim oni są w teatrze, słyszą dobry refren, mocny tekst i ruszają w pogo.

„Idzie o kuli po polskich ulicach” — śpiewa Strzępka. „W czarnym płaszczu starsza pani / na imię ma — Święta Kurwi­ca / Święta Kurwico — módl się za nami! / Od kiedy stała się taka wściekła / Może od ławkowego getta? / Albo jak mówił bi­skup ekscelencja / Ze pedofilia to wina dziecka”.

4.

Publiczność Teatru Polskiego na Króla reaguje żywiołowo, tyl­ko przy bluzgach i scenach seksu ludzie tracą rezon. „Z grubej rury jadą” — szep­cze ktoś. „Nie wypada!” — protestuje ktoś inny. „A pani reżyser tak z papierosem?”. Najważniejsze pytanie pada w trakcie przerwy: „Kto tu jest dobry?”.

Król jest polityczny w dziwnym sensie — mówi Demirski. — Pokazuje obie strony jako takich samych skurwysynów, odchodzi od tego romantycznego myśle­nia, że jak ktoś jest PPS-owcem, to jest szlachetny i dokarmia dzieci. W Polsce każdy chce mieć swojego świętego. Wszy­scy, z prawa i z lewa, oczekują, że boha­terowie są krystaliczni. Twardoch mówi: „Głupi jesteście, jeśli tak myślicie”.

W czasach politycznej polaryzacji to myślenie niepopularne. Po Triumfie woli w środowisku (po cichu) oskarża­no ich o konformizm. Podobnie jak wte­dy, gdy TVP, już pod szefostwem Jacka Kurskiego, puściła ich serial Artyści. W niektórych warszawskich teatrach mówiono wtedy, że para sprzedała się dobrej zmianie.

— Mówiono, że powinniśmy zejść z pla­nu — opowiada Strzępka. — Myślałam, że Ministerstwo Kultury będzie trochę mocniejsze, że pójdą jednak na ocalenie kultury, że jak tam jest Wanda Zwinogrodzka, to cokolwiek by o niej mówić, to ona jakoś rozumie teatr. A okazało się, że jest tylko siekera i wycinamy.

— Niektórzy mówią, że głosowaliśmy na PiS, że jesteśmy oportunistami — dodaje Demirski. — A ja jestem z naszej dro­gi dumny, zawsze byliśmy poza głównymi opowieściami.

— Sytuacja w Polsce jest oczywista — kontynuuje Strzępka. — Wiadomo, po której myjesteśmy stronie, ale ja już mam problem z udzielaniem wywiadów, bo czuję, że powtarzam banały, które wszy­scy znają. Nie ma sensu mówić wtedy, kie­dy słucha cię tylko strona, która się z tobą zgadza. Teatr zabrnął w ten sam zaułek co wszyscy. Może tej bezwładności trze­ba dać pole? Niech ta scena się raz obróci.

5.

Królem Strzępka i Demirski (za Twardochem) przypominają o pustym miejscu w opowieści o polskiej histo­rii. Tradycyjnie i z braku lepszych pomy­słów o przedwojennej Polsce opowiada prawica, ale jest to opowieść często za­fałszowana, oparta na mitach i stereoty­pach. W Królu przedwojenna, zarażona faszyzmem Warszawa jest polem bitwy wolnym od taniej martyrologii, ale za to prawdziwszym. Współczesna pub­liczność, przerażona faszystami masze­rującymi ulicami Warszawy, wybucha śmiechem, słuchając monologów ido­la narodowców Bolesława Piaseckie­go, który w spektaklu gada jak dresiarz, czy Bobińskiego, geja-faszysty przypo­minającego parodię co radykalniejszych prawicowych posłów (w obydwu rolach świetny Paweł Tomaszewski).

— Tą adaptacją daliśmy sobie trochę przestrzeni — mówi Demirski. — Może­my się zastanowić, w którą stronę iść. Jednym z pomysłów jest serial Redak­tor o Mieczysławie Rakowskim. Chcielibyśmy zbadać ten wyparty PRL, to jest opowieść, która została ucięta — opowia­da Demirski.

— Może to dobrze, że prawica jest taka ofensywna — dodaje Strzępka. — Może wreszcie dzięki nim naród zrozumie, że lewica to nie jest komuna.

— I może — mówi Demirski — ta wielka idea lat 90. bycia apolitycznym wreszcie upadnie. Najwyższy czas.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji