Kupa śmiechu
Tu chodzi tylko o dobrą zabawę. Dwie godziny fantastycznej komedii — wyjaśnia Marcin Sławiński, reżyser przedstawienia Wszystko w rodzinie Raya Cooneya. Premiera w niedzielę, 8.02 w Teatrze Kwadrat (ul. Czackiego 15/17). Będzie więc szansa, żeby boki zrywać.
– W skrócie chodzi o to, że szacowny pan doktor ma przed sobą bardzo ważny dzień. Musi wygłosić wykład inauguracyjny z okazji powołania go na stanowisko lekarza naczelnego. I nagle wydarza się katastrofa. Do szpitala trafia jego była kochanka. Nie widział jej od lat 18. Kobieta znienacka oznajmia doktorowi, że ten ma z nią syna, właśnie osiemnastoletniego. Nie dość, że główny bohater „zostaje” ojcem, to jeszcze syn czeka na niego w szpitalu — opowiada o sztuce Marcin Sławiński. – A potem zaczyna się law ma komplikacji i omyłek, do akcji wkracza też policja – dodaje ze śmiechem reżyser.
Rzeczywiście, widzieliśmy spektakl i dosłownie ze śmiechu nie można wysiedzieć na miejscu. Scena zamienia się w pokój szpitalny. A główni bohaterowie Andrzej Kopiczyński (pan doktor) i Andrzej Szopa (kolega doktora) paradują przebrani za pielęgniarki. Do tego również w damskiej peruce przechadza się Marek Siudym, a Jerzy Bończak jeździ na wózku inwalidzkim. No i grający policjanta Jerzy Turek. Bez przerwy oblewany wodą sodową z syfonu.
– Na to, żeby ludzi dobrze rozbawić, trzeba się naprawdę ciężko napracować – zaznacza Marcin Sławiński.