Artykuły

„Taka noc nie powtórzy się więcej”

Brawo, bis! Brawo, bis!
To dobre, to mi się podoba.
W tym jest dowcipu masa,
To kawał pierwsza klasa,
Więc wołam: „brawo, brawo, bis!”
I tak, wbrew tytułowi, że
Taka noc nie powtórzy się więcej

ta noc, a raczej wieczór, powtórzy się, a jakże, bowiem Teatr Nowy postanowił dać jeszcze serię przedstawień tej rewii przedwojennych przebojów, poczynając od 27 września, w niezmienionej (jak dotąd) obsadzie. Wiele osób już obiecuje sobie powtórną wizytę w teatrze.

Jak dotąd teatr pobił wszelkie rekordy. Nawet we czwartki sala bywała zapełniona, a ostatniego dnia kilkadziesiąt osób odeszło od kasy, nie mówiąc o amatorach wejścia na „gapę”, których trzeba było wyprosić z sali. I chociaż rewia ta wymagała dużego wkładu finansowego – nie było deficytu!

Dlaczego to tak „wzięło”? Czy tylko wspomnieniami czasów młodości? (Nawiasem mówiąc, obecne na rewii panie nie mogły przecież pamiętać lat trzydziestych, kiedy były co najwyżej niemowlętami). Naturalnie dużą rolę odegrały wspomnienia, ale jakże łatwo można było zrobić z tego ckliwą szmirę, gdyby nie to, że banalne albo wręcz niemądre teksty piosenek – przy bardzo „cienkim” słowie wiążącym – potraktowano z humorem lub wręcz z drwiną. Interpretacja słów, tańce, gesty pozwalały śmiać się do rozpuku, ale wśród śmiechu pojawiała się czasem i łezka, gdy melodia wiązała się we wspomnieniach ze szczególnie utrwalonym przeżyciem.

Liczne recenzje w prasie podkreśliły wielorakie wartości przedstawienia: świetne wykonanie przez aktorów, lwi pazur reżyserski, znakomite tempo, pomysłowe dekoracje, żywiołowość poszczególnych aktorów i scen zbiorowych. Beztroska, jakiej nam bardzo potrzeba.

To nie jest recenzja, lecz wrażenia widza, więc nie będzie nazwisk zespołu blisko 46-ciu osób współpracujących w wystawieniu Nocy, którym wszystkim należą się pochwały i podziękowania. Chcę jednak wymienić jedno nazwisko osoby, na którą nie kierują się reflektory, która zasługuje na specjalne uznanie. Jest nią p. Urszula Święcicka, kierownik Teatru Nowego. Na jej to barkach spoczywał dobór aktorów i reżysera, organizacja prób, mobilizacja materiałów i kostiumów, zaspakajanie wszystkich potrzeb już nie w należytym czasie, ale we właściwym momencie. Na niej ścierały się sprzeczne interesy wykonawców i administracji, ona była odpowiedzialna za reklamę, sprzedaż biletów, porządek, przestrzeganie przepisów za kulisami i na scenie, wykonanie budżetu. Do niej wszyscy wnosili żale, pretensje, żądania i zapotrzebowania.

Za jej wkład, zarówno fizyczny, jak i nerwowy, które umykają bezpośredniej uwadze, zarówno publiczność, jak i Zarząd POSK-u winni są głęboką wdzięczność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji