Miś Kolabo
Poniedziałek, TVP 1, 21.05
spektakl teatralny premiera, TVP 2001, autor Piotr Kokociński, reż. Ryszard Bugajski, wyk.: Sławomir Orzechowski, Artur Żmijewski, Agnieszka Pilaszewska, Witold Bieliński, Mariusz Pilawski, Joanna Jędrejek, Jacek Braciak, Sławomir Holland, Beata Łuczak, 74 min.
Autorska adaptacja głośnej swego czasu opowieści, której akcja rozgrywa się w czasach „pierwszej Solidarności” i stanu wojennego. Piotr Kokociński (ur. 1953), z wykształcenia polonista, prozaik związany ze środowiskiem wrocławskim, na łamach prasy drukował wiele opowiadań, jak Chwasty, Wybijanie, Kopalniaki, Sztuka dowodzenia, Zemsta zamrożonego kota, także Miś Kolabo (1998). W 1997 r. w Wydawnictwie Dolnośląskim opublikował powieść Samowolka, osnutą na kanwie własnego scenariusza do filmu Feliksa Falka. Historia Misia Kolabo, szeregowego działacza „Solidarności”, szantażem zmuszonego do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, pokazuje moralną i fizyczną degradację człowieka, który na początku łańcucha dramatycznych wydarzeń nie był w stanie — lub nie chciał — powiedzieć: nie. Sztuka telewizyjna, zrealizowana przez Ryszarda Bugajskiego, reżysera pamiętnego Przesłuchania, obrazująca metody psychicznego niszczenia człowieka stosowane przez SB, zyskuje dziś jeszcze jeden, całkiem współczesny aspekt. Przywołuje bowiem pytania o sens i jakość dzisiejszych procedur lustracyjnych wobec ukazanych w spektaklu możliwości manipulowania przez SB materiałami dowodowymi. Wiosną 1981 Jan bezskutecznie stara się o paszporty dla siebie i żony na wyjazd do Francji, na ślub kuzynki. Porucznik, z którym rozmawia, uprzejmie wyjaśnia, że nie chodzi o szykanowanie działacza „Solidarności”. W archiwum znaleziono doniesienie o przestępstwie, które Jan podobno popełnił przed laty, potrącając dziecko na przejściu dla pieszych. Teść, prominentny działacz partyjny, wówczas zatuszował sprawę, ale donos w każdej chwili może przedostać się do prasy, więc albo Jan zdecyduje się na współpracę, albo dostanie wezwanie do prokuratora. Przyjacielsko usposobiony oficer serdecznie go namawia, żeby był rozsądny i podpisał stosowny dokument. Zapewnia, że ta nowa „praca społeczna” nie będzie dużym obciążeniem dla wieloletniego działacza związków górniczych, a teraz „Solidarności”, zresztą Jan poniekąd już rozpoczął współpracę zdradzając oficerowi pewne szczegóły z osobistego życia jednego z inżynierów. Oczywiście, rozmowa ta i wszystkie następne jest rejestrowana. Czas niszczenia niektórych taśm przyjdzie później. Wszystko dzieje się zbyt szybko. Poczciwy Miś, jak nazywa go żona, sam nie wiedząc jak i kiedy, zostaje kolabora[n]tem.