Ona i on - dusiciele
"Duszność" Teatru Ruchu i Obrazu Equaldoubt na XVI Festiwalu Malta w Poznaniu. Pisze Alicja Burczak w Głosie Wielkopolskim.
Perełka - tak trywialnie, choć z wielkim uznaniem chce się powiedzieć o spektaklu "Duszność" Equaldoubta. Jest to bowiem najciekawszy debiut, jaki udało mi się zobaczyć na Malcie.
Niezwykle prosta historia miłości i rozpadu związku zostaje opowiedziana w bardzo ciekawy sposób, zagrana perfekcyjnie, choć bez rażącej brawury. Ona i on, spotkanie, seks, dziecko, aborcją ślub, wspólne życie i gdzieś w tym wszystkim gubi się miłość, ta najprostszą najbardziej trywialną oparta na wzajemnym zrozumieniu i komunikacji.
I nadal ma się wrażenie, iż brniemy w banał, ale to tylko pozory. "Duszność" jest spektaklem błyskotliwym, zabawnym, bardzo dynamicznym, a w tym wszystkim jeszcze niezwykle prawdziwym.
Scenografia została ograniczona do niezbędnego minimum, jej głównym elementem jest duży stół z kilkoma szufladkami. Artyści przekształcają go w parkiet, łóżko staje się nawet metaforyczną górą, którą zdobyć można tylko przez zjednoczenie z drugą osobą. Pod, nad, obok, wokół tego rekwizytu kręci się sceniczny świat. Aktorzy stwarzają swą opowieść poprzez płynne przechodzenie z jednego obrazu w drugi. Ruch sceniczny, jego prostota i wyrafinowanie zarazem, jest tak prowadzony, że rytm akcji bardzo szybko pochłania widownię, która przez całą godzinę trwania spektaklu żywo reaguje na stwarzaną przez Agnieszkę Błońską i Seana Palmera opowieść.
Choć to spektakl o braku zrozumienia i nieumiejętności komunikacji, ze sceny płynie jasny komunikat - codzienność, życiowy schemat, stereotypy mogą zadusić wszelkie piękno i radość z bycia z drugim człowiekiem. Nareszcie nie tylko obserwuję, ale przeżywam to, co dzieje się na scenie.