Artykuły

Montownia nie tylko dla młodzieży

Montownia ma już w repertuarze bajkę "Smutna Królewna". Teraz przyszedł czas na przedstawienie dla młodzieży. 17 czerwca premiera "Lovv". To nie będzie dydaktyczno-familijna zabawa.

"Pomysł wyszedł z Ambasady Szwecji, która prowadzi projekt dla dzieci "Czytam. Wiem. Tworzę" - opowiada Rafał Rutkowski, jedna czwarta Montowni. - "Dramat Stefana Lindberga wybraliśmy sami. W Szwecji to był hit". Montownia postanowiła przeszczepić sztukę na polski grunt. Ryzykowne? Tak, bo sztuka Lindberga nie jest poprawną politycznie opowieścią o tym, jak dorośli widzą problemy dzieci. Piątka bohaterów kończy gimnazjum: przed nimi niełatwe decyzje. Kto kogo kocha? Kto wierzy w Boga? Jak przeżyć swój pierwszy raz? Ukrywają swoją wrażliwość pod maską brutalności, upijają się, rozmawiają o seksie i religii, przeklinają. Przekład Pauliny Rosińskiej oddaje ten klimat bez łagodzenia kantów i językowego fałszu. Aktorzy, którzy od dawna nie mają 15 lat, nie będą udawać nastolatków.

Premierę spektaklu poprzedzały dłuższe niż zwykle przygotowania. Twórcy

zaprosili na próby czytane i dyskusje potencjalnych widzów: licealistów, ich rodziców i nauczycieli. "Uczniowie uznali, że ten tekst jest prawdziwy i bardzo chcą go zobaczyć na scenie - mówi Rutkowski. - Dla nas, dorosłych, to może być przerażające: jak to, nasze dzieci mówią, że ta sztuka jest o nich? Tak, to jest o nich, bohaterowie mówią o ich problemach ich językiem. Szarpanym i brutalnym". Młodzież i dorośli wysłuchali sztuki w czasie tego samego czytania. Reżyser Marek Pasieczny zauważył, że nie było skrępowania, podejrzliwego zerkania, jak odbierają to inni: "Nagle zobaczyliśmy, że opisane w sztuce problemy dotyczą dwóch stron". "Dorośli też powinni ten spektakl obejrzeć - dodaje Rutkowski. - Może pomoże im otworzyć się na rozmowę. Bo w Polsce o problemach dojrzewania się nie gada wcale. Dorośli albo wydają dekrety, albo zamiatają niewygodne sprawy pod dywan". "Lovv" jest drugą po "Peer Gyncie" (także w reżyserii Pasiecznego) premierą Montowni zrealizowaną w ich własnej siedzibie, na dawnym basenie przy ul. Konopnickiej w Warszawie. Aktorzy od lat marzyli o miejscu, w którym nie tylko będą mogli grać swoje przedstawienia, ale również gościć inne grupy i realizować rozmaite projekty. Ich małe centrum kultury ruszyło w tym roku. "Ten sezon był wielkim polem manewrów - wyjaśnia Rafał Rutkowski. - Uczymy się, jak zarządzać takim miejscem. Chcemy stworzyć wokół siebie taki przyjazny, artystyczny klimat. I spłacić nasz dług. Kiedy zaczynaliśmy, to nam pomagano. Teatry dawały nam sale, wielu ludzi uwierzyło w nasze pomysły. Teraz my chcemy pomóc innym". Swój plan realizują konsekwentnie. Przenieśli do własnej siedziby grane gościnnie spektakle, na październik planują kolejną (znowu "dorosłą") premierę. Użyczają też sceny innym artystom - ostatnio miał tu warszawską premierę spektakl Redbada Klijnstry "Historia przypadku". Niebawem ruszy cykl czytań nowych polskich dramatów, a już teraz trwa konkurs dla młodych twórców - Pracownia Reżyserska. W pierwszym etapie wzięła udział piątka młodych reżyserów: Wawrzyniec Kostrzewski, Marta Ogrodzdńska, Karolina Maciejaszek, Katarzyna Raduszyńska i Agnieszka Korytkowska-Mazur. Finał konkursu w grudniu - zwycięzca będzie mógł zrealizować spektakl na deskach Montowni.

Wygląda na to, że Montownia próbuje wyznaczyć w polskim teatrze miejsce dla młodych widzów - ale też dla młodych twórców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji