Artykuły

Pierwsze w Polsce wystawienie łotewskiego dramatu

Na Łotwie technika aktorska polega bardziej na metodach Stanisławskiego, na interpretacji roli "poprzez siebie", realizmie psychologicznym. Jan Peszek zaproponował coś zupełnie świeżego, nową technikę aktorską, którą określiłabym jako zabawę rolą i jej formą, polegającą na nieustannym poszukiwaniu i uruchomieniu wyobraźni. Byłam zachwycona - mówi Lauma Balode, przygotowująca w Teatrze Nowym w Krakowie premierę "Wschód słońca u Voldiego".

Lauma Balode, ur. 1984, studiuje na IV roku Wydziału Reżyserii na Łotewskiej Akademii Kultury, pracowała jako asystentka reżyserki Mary Kimele i niemieckiego reżysera Floriana von Hoermana. W roku 2006/2007 jedna z pierwszych łotewskich uczestniczek programu stypendialnego Erasmus.

Jesteś reżyserką z Łotwy, która realizuje spektakl w Polsce. Co Cię skłoniło do przyjazdu do Krakowa?

W 2006 roku szkoły teatralne w Warszawie i Krakowie nawiązały współpracę ze szkołą teatralną w Rydze w ramach programu Erasmus. Ale zacznijmy od tego, że wcale nie chciałam przyjeżdżać do Polski. Wydawało mi się, że propozycja wyjazdu do Krakowa pojawiła się w nieodpowiednim dla mnie momencie - w Rydze pracowałam jako asystentka u pani profesor Mary Kimele nad bardzo ciekawym projektem, do którego wraz z aktorami napisaliśmy scenariusz, miałam mnóstwo zajęć i planów. Poza tym byłam przerażona tym, że nie znam języka, a wiedziałam, że jest bardzo trudny - moja babcia była Polką. Grono profesorów uznało, że to ogromna szansa dla mnie, że po prostu muszę jechać. Więc powiedziałam sobie: dlaczego nie? Może powinnam wyjechać? Do tej decyzji przyczyniły się także warsztaty aktorskie z Janem Peszkiem, które odbyły się w szkole w Rydze, miałam okazję w nich uczestniczyć. Na Łotwie technika aktorska polega bardziej na metodach Stanisławskiego, na interpretacji roli "poprzez siebie", realizmie psychologicznym. Jan Peszek zaproponował coś zupełnie świeżego, nową technikę aktorską, którą określiłabym jako zabawę rolą i jej formą, polegającą na nieustannym poszukiwaniu i uruchomieniu wyobraźni. Byłam zachwycona. Potem, już w Krakowie, grałam w scenach pod opieką Peszka i to było dla mnie najciekawsze doświadczenie. Niesamowite było też spotkanie z Krystianem Lupą i Bohdanem Hussakowskim.

Mogłaś wybrać dowolny tekst, a zdecydowałaś się na sztukę Wschód słońca u Voldiego młodego dramatopisarza Anselsa Kaugersa (druk w Dialogu 6/2007). Bohaterowie Artis i Alise to dwoje nastolatków, którzy wybierają się na stukilometrową wyprawę brzegiem morza w poszukiwaniu tajemniczej osady Voldiego... To będzie pierwsze w Polsce wystawienie łotewskiego dramatu.

Tak się składa, że w Polsce były drukowane tylko dwie sztuki: Józef i jego bracia klasyka Janisa Rainisa i właśnie Anselsa Kaugersa, który reprezentuje najlepszą współczesną dramaturgię łotewską. Dlatego też bardzo zależało mi na wystawieniu rodzimego dramatu. To tekst o samotności dwojga młodych ludzi, którzy ciągle powtarzają, że nikt ich nie rozumie, są zagubieni, łatwo nimi manipulować. To ważny w ich życiu czas kształtowania się osobowości. Myślę, że każdy z nas to kiedyś poczuł.

Jak Ci się pracuje w krakowskim Teatrze Nowym z młodymi polskimi aktorami?

Aktorzy to bardzo zdolni studenci PWST w Krakowie: Magdalena Grąziowska i Łukasz Krzemiński. Po prostu zakochałam się w nich. Po dwóch miesiącach pracy otworzyliśmy się na siebie, świetnie się rozumiemy. Jestem bardzo wdzięczna dyrekcji Teatru Nowego, która uwierzyła mi i umożliwiła przygotowanie spektaklu właśnie tutaj.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji