Grażyna Kulczyk chce sprzedać Stary Browar?
W ciągu kilku lat Grażyna Kulczyk zmieniła zrujnowane budynki Starego Browaru w centrum handlu, biznesu i sztuki. Poznaniacy uważają go dziś za symbol miasta. Skąd więc decyzja o sprzedaży? - Albo jej firma ma finansowe problemy, albo znalazła większy interes - mówią informatorzy.
Taką sensacyjną wiadomość podała we wtorek poznańska telewizja WTK. Najemcy ze Starego Browaru spekulują o arabskich inwestorach.
5 listopada - w dniu urodzin Grażyny Kulczyk - od otwarcia Starego Browaru minie osiem lat. To ważna inwestycja w Poznaniu. W zabytkowych budynkach z czerwonej cegły jeszcze 100 lat temu warzono piwo. Pod koniec lat 90., kiedy były w ruinie, kupiła je spółka Fortis Grażyny Kulczyk. W ciągu kilku lat zamieniła dawny browar w centrum handlu, biznesu i sztuki. Codziennie odwiedzają je tłumy poznaniaków i przyjezdnych.
Dzisiaj poznaniacy - pytani przez ankieterów o symbole miasta - wskazują właśnie na tę inwestycję.
Inwestorzy zaglądają w każdy zakamarek
Tym większym zaskoczeniem musiała być informacja telewizji WTK o tym, że Stary Browar ma zostać sprzedany. Telewizja zastrzegła, że to informacja nieoficjalna i nie podała jej źródła.
Rzecznik Starego Browaru Grzegorz Bibro nie chciał rozmawiać z "Gazetą". Przesłaliśmy mu pytania mailem, na które jednak nie odpowiedział. Wcześniej, na łamach portalu Epoznan.pl, zdradził, że trwająca obecnie wycena Starego Browaru jest związana z "rozważaną sprzedażą". - Możemy powiedzieć jedynie tyle, że trwają rozmowy z potencjalnym inwestorem - uciął rzecznik.
Rozmawialiśmy z najemcami powierzchni w Starym Browarze. Opowiadają, że już latem pracownicy Grażyny Kulczyk oprowadzali po centrum handlowym obcokrajowców zainteresowanych zakupem nieruchomości.
Goście zaglądali w każdy zakamarek, pytali najemców, jak idą im interesy. Jeden z najemców przekonuje, że chodzi o inwestorów z Arabii Saudyjskiej.
- Stawiam na zagraniczny fundusz inwestycyjny - mówi nam dr Krzysztof Celka, znawca rynku nieruchomości z Uniwersytetu Ekonomicznego, gdy pytamy, kto może być inwestorem. - Choć uważam, że to nie jest najlepszy moment na sprzedaż - zastrzega. Jako powód wskazuje sytuację na rynkach kapitałowych, która raczej zniechęca do inwestowania i przez to może ciągnąć cenę w dół. - Z drugiej strony jednak Stary Browar wydaje się inwestycją bardzo bezpieczną. Jest świetna lokalizacja, są najemcy - wylicza atuty Celka.
Dlaczego w takim razie Grażyna Kulczyk chce pozbyć się Starego Browaru? Jeden z ekspertów, prosząc o anonimowość, tłumaczy: - Albo jej firma ma finansowe problemy, albo znalazła lepszy interes i potrzebuje pieniędzy na inwestycję.
Sprawa Kulczykparku wciąż w sądzie
Tymczasem sąd wciąż bada aferę związaną ze sprzedażą ziemi, na której powstało nowe skrzydło Starego Browaru. Prezydent Poznania Ryszard Grobelny i jego współpracownicy są oskarżeni o narażenie miasta na stratę przy sprzedaży tego gruntu Kulczykom. Bo sprzedano go jako park, a nie działkę inwestycyjną, na czym miasto - według prokuratury - miało stracić 7 mln zł.
We wtorek w sądzie zeznawał ekonomista dr Jerzy Kuczyński. Jest on autorem opinii, którą pięć lat temu zamówili ówcześni adwokaci Grobelnego. Profesor szacował w niej, że do końca 2010 r. Stary Browar miastu przyniesie 30 mln zł podatku od nieruchomości. Wskazywał też inne korzyści - jak np. powstanie ponad 2,6 tys. nowych miejsc pracy. - Stary Browar przyczynił się do rewitalizacji tej części miasta. Wpłynął na poprawę estetyki, ładu przestrzennego. Dzięki niemu centrum Poznania poszerzyło się o ul. Półwiejską - wyliczał korzyści Kuczyński.
W poprzednim procesie sąd skazał oskarżonych, lecz w uzasadnieniu wyroku nie odniósł się do opinii Kuczyńskiego. Potem sąd apelacyjny uchylając wyrok, wytknął ten brak i nakazał ustosunkować się do ekspertyzy w powtórzonym procesie. Stąd wczorajsze przesłuchanie. Sąd może ją uwzględnić, choć wcale nie musi.